"Istnieją prądy, kierunki, szkoły literackie - i są pisarze. Mogą mieć nawet filiacje z tymi prądami, ale są więksi, wspanialsi, potężniejsi i trwalsi. Tak jak sosny czy dęby solitery. Nie mogą się równać z gęsto rosnącymi drzewami lasu - nawet gdy należą do tego samego gatunki co las - choć las jako całość jest i piękny, i potrzebny" - Maria Dąbrowska (Dzienniki t. V, 2 III 1959)
W tej refleksji podniesiona została rola indywidualności twórczych, wybitnych osobowości, które winny interesować historyków literatury choćby dlatego, że wyraźnie wyróżniają się i nadają swoistą barwę i charakter czasom i miejscom, w którym przyszło im żyć i tworzyć. Ich dostrzeżenie i obdarzenie uwagą pozwala wzbogacić wiedzę o abstrakcyjnych procesach historycznych i systemowych normach przez szczególny wymiar humanistyczny jednostkowych losów, doświadczeń i poczynań. Dzieje literatury tworzą wszakże nie tylko twórcy nieprzeciętni, ale również i ci wszyscy, którzy podejmują działalność pisarską i rozpowszechniają lub tylko utrwalają jej rezultaty. Pisarze żyjący w określonym czasie historycznym są oczywiście bardzo różni. Decyduje o tym nie tylko skala talentu czy cechy osobowościowe, ale także pochodzenie, usytuowanie w życiu społecznym, okoliczności i sposoby intelektualnego formowania, cele i dążności, powiązania środowiskowe. Jednak zawsze jest coś, co ich łączy - uprawianie twórczości, utrwalanie w materii słownej tego, co uznane zostało przez nich z jakichś powodów za ważne i warte przekazania innym. Wydaje się, iż na tej podstawie można wyodrębnić ludzi pióra określonej epoki i traktować ich jako zbiorowość - zróżnicowaną, ale zarazem pod pewnym względem jednorodną - przez tę cechę wspólną, a zarazem istotną w indywidualnej perspektywie każdego z reprezentantów tej zbiorowości.
Źródła:
1. Pisarze Polskiego oświecenia, Wydawnictwo naukowe PWN
Przewodnik po Wrocławiu
15 lat temu
cóż, prawda. w sztukach plastycznych funkcjonują podobne mechanizmy. ale takie uogólnianie w żadnej chyba dziedzinie nie jest w pełni trafne [i tak choćby barok barokiem, ale rubens remarandtowi nie równy].
OdpowiedzUsuń